Dożyliśmy wieku, w którym gro naszego społeczeństwa ma niczym nieskalaną potrzebę zaistnienia powszechnie określaną "parciem na szkło". Ja również! Największe zapotrzebowanie na bliski kontakt ze szkłem, najlepiej zimnym w postaci półlitrowej butelki mam w piątkowe i sobotnie wieczory. W tygodniu zapierdalam pracuję ciężko będąc trybikiem w mechanizmie jakim jest system podatkowy i ubezpieczeniowy. A kiedy odrobię swoją pańszczyznę niczym chłop w czasach feudalnych i padając na ryja wrócę do swej pieczary do głowy przychodzą mi idiotyczne pomysły. Wówczas piszę takie teksty ja ten. Spokojnie, mam świadomość, że równie ciężko Ci się to czyta co mi pisało. Ale sorry... taki dziś mam klimat. Do meritum; będziemy reklamować bloga!
Moja opinia na temat blogów jest taka, że 90% z nich to albo porzucone lata temu złomowiska myśli albo merytoryczne gnioty płodzone przez gimbazę. Dlatego na wagę złota są dobrze skrojone, prowadzone profesjonalnie i z czystą zajawką witryny. A takich nie trzeba reklamować. Więc jeśli trafiłeś tu po szybką receptę na podbicie wyświetleń z 10 do 10000 to musisz zrobić wypad. Cały internet roi się od portali oferujących kupowanie lajków, wyświetleń, obserwatorów. Ponadto jeśli masz parcie na szkło, o którym pisałem na początku to lepiej wrzuć gołą dupę na YouTube bo według mnie blogi powoli przechodzą do lamusa ze względu na postępujący proces zidiocenia społeczeństwa, które zatraciło umiejętność czytania ze zrozumieniem.
P.S. Ten tekst nie miał na celu edukowania kogokolwiek w ramach marketingu internetowego, a napisany został jedynie w celu poprawienia popularności powyższego bloga. A teraz czas przeczytać coś wartościowego:
P.S. Ten tekst nie miał na celu edukowania kogokolwiek w ramach marketingu internetowego, a napisany został jedynie w celu poprawienia popularności powyższego bloga. A teraz czas przeczytać coś wartościowego:
W dobie dzisiejszego internetu liczy się konkret. Nikomu nie chce się czytać dłuższych rozkminek. Akurat o muzyce można pisać godzinami. Kiedyś trafiłem na blog w który autor za wszelką cenę próbuje stać się popularny przez między innymi obrażanie uczuć religijnych, ujawnianie danych osobowych co ciekawe ma rzeszę "wiernych" czytelniczek totalnie zajaranych tych wszystkim. Sam nigdy nie uprawiałem reklamy bloga. Będzie co ma być, nawet jeden czytelnik wart jest uwagi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sentencja klucz "nawet jeden czytelnik wart jest uwagi".
Usuń