RECENZJA: Michał Kisiel "Nowy rok"

Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat byłem na bardzo wielu koncertach rapowych ale jeden szczególnie utkwił w mojej pamięci. Rok jakoś 2006, Sokół i Jędkęr zagrali wówczas w białostockim Gwincie pod szydłem WWO rzecz jasna. Była to trasa grana po wydaniu dwupłytowego albumu "Witam was w rzeczywistości" plus "Życie na kredycie". Klub pękał w szwach, a sam koncert był wyśmienity, z resztą ten skład w tam tamtym czasie prezentował się zdecydowanie najlepiej na żywca. Co więcej, dopełnieniem ówczesnych wydarzeń była flaszka zrobiona z Wojtkiem Sokołem, którego jak wiecie ceniłem i cenię bardzo wysoko. Skąd ta retrospekcja? - zapytasz. Michał Kisiel grał wtedy support, bardzo dobry support. Tamtej nocy usłyszałem go po raz pierwszy...

RECENZJA: Siwers "Huśtawki"

Po dziś dzień doskonale pamiętam pokaźną skalę wkurwu powodowaną faktem nieopublikowania recenzji poprzedniej solówki Siwersa na RBB. Na domiar złego premiera "Bez ceregieli" miała miejsce w podobnym terminie co "Getto Deluks" Keara i "Feniks z popiołów" PSF-a. Każdy z wymienionych tytułów okazał się naprawdę mocny, a na blogu nie było ani słowa na ich temat poza jakąś zdawkową wzmianką, którą dzisiaj uznaje za kulawe alibi. Dlatego też się wkurwiłem. Wiesz, czasami na głowie można stawać, a pewnych rzeczy i tak się nie przeskoczy. Najtrudniej tylko pozbyć się tego wrażenia, że Ktoś tam na górze skutecznie ciągnie za te sznurki. Nie mniej jednak kończąc smuty i jakieś pieprzone grzebanie w przeszłości za pokutę przyjąłem sobie napisanie przekozackiej recenzji "Huśtawek". Fakt faktem, wielce trudne to nie było bo to materiał dysponujący pierdolnięciem jak ten "Achtung" odpadalny w Sylwestra. Psssssssss.... Jeb! I nie ma co zbierać.


RECENZJA: V/A "Projekt Poezja Kulturystyczna"

Cześć! Nie składałem Wam życzeń na Nowy Rok bo przypuszczam, że tych mieliście przesyt, natomiast tych szczerych deficyt. Tak to już wygląda, schemat wtórny w opcji "zdrowia, szczęścia, pomyślności, tylko nie dzwoń do mnie jak będziesz hajsu potrzebował". Dlatego wolę wrzucić nowy tekst na RBB, aniżeli dołączać do szumnego świąteczno-noworocznego koncertu fałszywych życzeń. O czym dzisiaj? Muzyka alternatywna, poezja kulturystyczna, Nasiono Records. Już dłuższy czas znacznie bardziej cenie nagrania wywodzące się z tych mniejszych, niezależnych wytwórni, aniżeli placki serwowane taśmowo z mainstreamowych piekarni. Pierwsze bardzo często mają zindywidualizowany charakter i ciekawy pomysł na siebie, drugie chuchają na koniunkturę podażą odpowiadając na popyt. Kto jest kto, rozwiązanie zagadki, posłuchaj syny sy sy synu!