RECENZJA: Czarny HiFi "Nokturny & Demony"

Siemasz! Mówisz Czarny HiFi - myślisz bity, dobre kompozycje i aranże. Wiadomo przecież, kto z Was nie kojarzy takich sztosów jak "Puszer""WWA" czy "Orientuj się". Nie wspominając już o "Niedopowiedzenia", które mocno zmodernizowało definicję 'album producencki' występujący dotychczas w dość sztywnej i powtarzalnej formie. Nadto poziom szacunku i uznania jakim obecnie cieszy się beatmaker sprawił, że nawet tak kontrowersyjne kolabo jak to z Realistą przeszło właściwie bez echa. To akurat dobrze bo nie daj Bóg Jedi pociągnałby jeszcze za sobą tak zdolnego producenta. Przyznam, że w natłoku wydawniczego zgiełku informacja o premierze "N&D" jakoś mnie ominęła. Tym większe było moje zaskoczenie kiedy materiał trafił do odsłuchu. Sprawdź moją recenzję. 







01. Nokturn feat. Agata Molska, DJ Kebs
02. Nadzieja feat. Iza Kowalewska
03. Tommy Lobo
04. Dziecko we mnie feat. Hades, KęKę, DJ Eprom
05. Anti hype feat. Marek Pędziwiatr, Piotrek Lewandowski
06. No turnin back feat. Marek Pędziwiatr, unclERRBITS
07. Nara feat. Flojd
08. Latami gościnnie Sokół
09. Trudne szczęścia feat. Boxi, Iza Kowalewska
10. Demony feat. VNM, Ten Typ Mes, Tomson
11. Santeria Perdition
12. Fabric of life feat. Promoe
13. Departures - odloty feat. Adam Kabaciński

Producent do współpracy przy "N&D" zaprosił raperów, wokalistów, instrumentalistów i DJ-ów. Utarty schemat? No raczej nie. Naturalnie najbardziej liczna jest pierwsza grupa, co prawda miłośników czarnych płyt jest tylko dwóch, a największe wrażenie zrobili na mnie (o dziwo!) soliści. Wszystko ubrane zostało w niebanalne bity i precyzyjne aranżacje autorstwa Czarnego rzecz jasna. Wielowymiarowość tej produkcji nakazuje mi, aby każdą z wymienionych grup artystów przestudiować osobno nie zapominając przy okazji kto jest prowodyrem całego zamieszania.



Wśród wokalistów zdecydowanie prym wiedzie Iza Kowalewska, która dotychczas nie podbiła mainstreamu chyba tylko dlatego, że nie miała na to ochoty. Dlatego teraz rodzime gwiazdeczki show biznesu z wyłączeniem kilku nazwisk szybko robią rząd i wypierdalają stąd ustawiają się w długą kolejkę na korepetycje do Pani Izy. Bez zbędnego marudzenia przyznam, że mam niewiele wspólnego z Elżbietą Zapendowską, przez co w temacie oceny warsztatu wokalnego zwyczajnie jestem dyletantem. Scharakteryzować mogę jedynie emocje i refleksje towarzyszące mi podczas odsłuchu "Nadziei". A tutaj gitara akustyczna zabarwiona subtelnym wokalem działa na mnie niemal hipnotycznie. Ponadto oryginalna forma obrazu w postaci klipu autorstwa Oesvidyo potęguję te odczucia. Magia! Z kolej "Trudne szczęścia" to piękna gra kontrastów, gdzie w opozycji do pieszczącego uszy wokalu Izy wjeżdża brudny styl Boxiego w efekcie tworząc dzieło zrównoważone bardziej niż metafizyczny symbol yin-yang. Kończąc wątek wokalny przyznaję, że w "Demonach" in plus zapisał się Tomson, którego nie darzę przesadną sympatią, potrafię jednak docenić dobry klimat. Zawsze. 

Teraz raperzy. Tutaj przede wszystkim mocno zaskakuje mnie reprezentant Looptroop Rockers - Promoe. Szwed w "Fabric of life" kładzie wersy tak rasowe jak plemiona Maorysów w Nowej Zelandii, aż dziw bierze, że taki talent zrodził się w Skandynawii. Pozazdrościć! Co więcej? Na pewno pozytywnie jedzie KęKę, który z właściwą dla siebie szczerością robi mały rachunek sumienia przy okazji utworu "Dziecko we mnie". Towarzyszący mu Hades wypada stosunkowo przeciętnie na tle radomianina kładąc dobre wersy jakoś tak niechlujnie, niestarannie, kwadratowo wręcz. Gorycz, nie podchodzi mi. Kto następny? Sokół, bo cóż warty jest jakikolwiek materiał producencki bez tej ksywki? - zapytam retorycznie. Beka w sumie ale zwróć uwagę na fakt, że bez względu czy za projektem stoi Emade, Waco, DJ Decks, 600V czy duet White House Wojciech jest zawsze obecny. Teraz pewnie malkontenci wytkną mi, że przecież na "Niedopowiedzenia" założyciela PROSTO nie było. Zgoda ale to tylko wyjątek potwierdzający powyższą regułę. Zostawmy to! Ponieważ "Latami" to kolejny topór wbity w ryj oponentom w drodze po artystyczny triumf. Bądźmy szczerzy, to już dawno wyszło poza ramy rapowej piaskownicy, to poezja. Nie bój się tego słowa - poezja! Powtórz 'poezja'! Tak jest! Brawo!

Na "N&D" numerów stricte rapowych jest zaledwie sześć sztuk więc grzechem byłoby nie wspomnieć o każdym z nich choćby słowem. Tym bardziej, że goście to raczej persony nie z pierwszej łapanki. Najlepszym dowodem wydają się być "Demony" gdzie Ten Typ i VNM niczym rozpędzone bolidy na torze w Monako rywalizują o palmę pierwszeństwa. Tomson występuje tam w roli co najwyżej rozjemcy, solidnego rozjemcy. Bez kitu, takie mam wrażenie każdorazowo kiedy sprawdzam ten utwór. Obaj tak usilnie kombinują z flow, by przymiotnik 'oryginalny' charakteryzował tylko jednego z nich. Ostatecznie pierwszy ma mecie melduje się Mes ponieważ... VNM zaczyna śpiewać. Dopełnieniem całości jest szarobury Flojd, który opowie Ci co nie co o relacjach między ludzkich i "Nara". Raper całkiem przyzwoity, choć na tle pozostałych MC's dość przeciętny. Tyle!

Na koniec zostawiłem rzecz najistotniejszą - muzykę. Tutaj bez względu czy to subtelna aranżacja dla wokalistki, szybszy bit dla rapera, czy jazda typowo instrumentalna, każda z wymienionych produkcji posiada głębie. Słowo klucz, bo pomyśl jaką moc muszą mieć dźwięki, aby były w stanie opowiedzieć Ci historię, namalować obraz lub pierdolnąć z przysłowiowej dyńki. Tutaj odpowiednio przywołam przykłady "Nokturn", "No turnin back" i "Tommy Lobo". Który jest który? Nietrudno zgadnąć. Ponadto baza brzmień, na której oparta jest ta produkcja w połączeniu ze zmiennym tempem niczym fabuła w filmach akcji czyni z "N&D" materiał niemal perfekcyjny. Album dopracowany w najmniejszych szczegółach, bez siłowych rozwiązań i co najważniejsze zrobiony na czystej zajawie z ambitnymi patentami, które już dawno wymknęły się z pozornie sztywnych 'rapowych bram'.  Nie wiem jakie plany na przyszłość ma Czarny ale jeśli skala dotychczasowego progresu zostanie utrzymana to boję się pomyśleć dokąd ten ziomuś może dojść. 




Zdrówka, najlepszego. 
Tazz RBB | tazz@rapbiznes.com





1 komentarz:

  1. Zgadzam się z recenzją w pełni. Polskie środowisko dziwnie się ustosunkowało do utworu z Iza Kowalewską gdzie konwencja podchodzi raczej w stronę popu i to już przelało trochę hejtu ale utwór sam w sobie świetny.6 typowo rapowych kawałków z raperami z topu i cieszy mnie fakt że został doceniony Boxi bo rzadko można go usłyszeć który nie jest tak doceniany jak inna część z 834. Dla Flojda to 2 gościnny udział na płycie producenckiej w tym roku(Pawbeats) i widać że wypłynął na szersze wody.Skity w postaci instrumentali Czarnego są fenomenalne jak zawsze.Zostało ostatnie pytanie czy wystarczy to do zostania takim samym klasykiem jak Niedopowiedzenia.

    OdpowiedzUsuń