Czwartek wieczór, na dworze piździ -20 stopni, a na TVP2 "Powrót do przeszłości 2" - lubię te filmy. A propos, to pamiętam taką akcję sprzed laty. Łeba - wakacje 1998, pogoda się zepsuła, szybki transfer z plaży do centrum. Przypadkowo trafiam na prowizoryczną wystawkę kaset magnetofonowych na leżaku wypoczynkowym. Trzech typów w kapturach, czarno-biała okładka. Co? "Skandal"? Trafia mnie, kupuję - wrzucam na odsłuch. I jakkolwiek banalnie to zabrzmi był to pierwszy dzień reszty mojego życia. Już nic nigdy nie było takie same. Minęło 16 lat, a ja niczym Marty McFly podróżuje Delorean'em w czasoprzestrzeni. Niekiedy rozkminiam szaro-bure lata '90 i dzieciństwo, które przypadło na tamten okres. Molesta, Trzycha, ZIP Skład, Wspólna Scena i kozacki 1000 z Częstochowy - wraca wspomnień czar. Po co o tym piszę? To proste, "Powrót do przeszłości" Polskiej Wersji to współczesnych wehikuł czasu. Uwaga, będzie recenzja.
Jeżeli we współczesnych rapowych brzmieniach średnio się odnajdujesz. Elektroniczne bity, SWAG i hashtagi są Ci obce mam album, który Tobą wstrząśnie. "Powrót do przeszłości" to siedemnaście dowodów na to, że rap w stricte klasycznej hardcorowej formie ma się dobrze. Hinol oraz Jano RKA (MC's) wspomagani cięciami i skreczami DJ Hardcut-a "ubrani" w warstwę muzyczną autorstwa YBeat to kwartet odpowiedzialny za to zamieszanie. Pierwsze dźwięki dają solidną dawkę energii. "Intro" w klasycznym mocnym stylu i już na początku dowiadujemy się, że PW "Nie przewinie Ci jak żyć"...
I to jest fakt, nie znajdziesz tu banalnych motywatorów przesiąkniętych farmazonem, które przejadły się już lata temu. A wprawną relację z obserwacji otaczającej rzeczywistości i wnioski z niej płynące jak w "Nie wiem czy to świat zwariował" - jednym z singli promujących płytę. Bez odwracania głowy i przymykania oczu na sprawy trudne, mocne wersy pod oldskulowy samplowany bit. Tego rodzaju brzmienia dominują na tej produkcji co oddaje jej charakter niczym z drugiej połowy lat '90. Chyba najbardziej słychać to na "Powrocie do przeszłości" z gościnnym udziałem Wigora i Pawła Leszoskiego z ciekawą opcją na refren.
Rap jako głos ulicy dotknął poezji w najczystszej postaci. Niestety połączenia piosenki autorskiej z rymowanym słowem nie należą w naszym kraju do najczęstszych. Pamiętam kolaboracje Proceenta z Janem Nowickim czy gościnną zwrotkę Hanny Banaszak na trzecim TPWC. To wpływa zdecydowanie na plus i uszlachetnia rodzimy rap biznes. Nomen omen.
Wracając na moment do "Skandalu" Molesty, który był i pewnie nadal jest kopalnią zwrotów i tekstów okolicznościowych tj. "nikt nie ma dokumentów bo nikt nie jest pierdolnięty" czy "dilowanie rąk nie brudzi" lub "patrz komu ufasz". Rozwinięcie skrótu "Z.L.W.D." czyli Zwykły Letni Warszawski Dzień także zostało zaczerpnięte z nomenklatury "Skandalu" i jest niczym hołd tamtym czasom. Hinol i Jano oddają klimat warszawskich osiedli nie gorzej niż Włodek i Vienio na "Wiedziałem, że tak będzie" 16 lat wcześniej. Choć adekwatnie do zmian otoczenia nań zaobserwowanych..
Warto podkreślić, że wśród gości na płycie poza wyżej wymienionymi znaleźli się Karlos (Dobry Towar), Siuwax (TZWM), AK-47, Nalbor, Badocha i przede wszystkim duet Małach & Rufuz, który bezdyskusyjnie podniósł poziom produkcji. "Ile razy już słyszałem" to jeden z jaśniejszych numerów na longplayu.
Reasumując materiał jest spójny i skrupulatnie zrealizowany według założonej koncepcji klasycznych brzmień. Energetyczne flow zdecydowanie jest wartością dodaną. Hinol i Jano sprawnie operują słowem i o ile porównanie do 2Pac'a uważam za lekkie nadużycie to nie można im zarzucić fuszery. Jest moc. Skłamię jeśli napiszę, że jest to materiał dla każdego. Na 100 znajdą się krytykanci, do których tego rodzaju liryka nie trafi. Ponadto jestem przekonany, że autorzy mieli tą świadomość i pomimo tego konsekwentnie szli obranym torem. Na koniec muszę napisać, że "Powrót do przeszłości" Polskiej Wersji nie jest kolejnym albumem wpisującym się w nurt tylko ulicznego rapu. Owszem dominuje w nim retoryka z ulicy ale pomimo tego jest to produkcja znacznie bogatsza z konkretnym pomysłem na siebie i wysoką jakością "ubraną" w klasyczne dźwięki.
P.S. "Powrót do przeszłości 2" też się skończył. Idę spać.
Tazz RBB | tazz@rapbiznes.com
Jeżeli we współczesnych rapowych brzmieniach średnio się odnajdujesz. Elektroniczne bity, SWAG i hashtagi są Ci obce mam album, który Tobą wstrząśnie. "Powrót do przeszłości" to siedemnaście dowodów na to, że rap w stricte klasycznej hardcorowej formie ma się dobrze. Hinol oraz Jano RKA (MC's) wspomagani cięciami i skreczami DJ Hardcut-a "ubrani" w warstwę muzyczną autorstwa YBeat to kwartet odpowiedzialny za to zamieszanie. Pierwsze dźwięki dają solidną dawkę energii. "Intro" w klasycznym mocnym stylu i już na początku dowiadujemy się, że PW "Nie przewinie Ci jak żyć"...
"nie stój jak dziecko we mgle, zacznij działać
nie powiem Ci jak, mogę Ci tylko podpowiadać
mogę Ci pokazać cały świat, każdą wadę, zalet brak?
bez przesady, sam je znajdź, dasz se rade"
nie powiem Ci jak, mogę Ci tylko podpowiadać
mogę Ci pokazać cały świat, każdą wadę, zalet brak?
bez przesady, sam je znajdź, dasz se rade"
I to jest fakt, nie znajdziesz tu banalnych motywatorów przesiąkniętych farmazonem, które przejadły się już lata temu. A wprawną relację z obserwacji otaczającej rzeczywistości i wnioski z niej płynące jak w "Nie wiem czy to świat zwariował" - jednym z singli promujących płytę. Bez odwracania głowy i przymykania oczu na sprawy trudne, mocne wersy pod oldskulowy samplowany bit. Tego rodzaju brzmienia dominują na tej produkcji co oddaje jej charakter niczym z drugiej połowy lat '90. Chyba najbardziej słychać to na "Powrocie do przeszłości" z gościnnym udziałem Wigora i Pawła Leszoskiego z ciekawą opcją na refren.
"jeśli nie wiesz skąd przychodzisz
nie dowiesz się dokąd zmierzasz
przeszłość oswaja nieznane
określa kierunek dociekań"
Wracając na moment do "Skandalu" Molesty, który był i pewnie nadal jest kopalnią zwrotów i tekstów okolicznościowych tj. "nikt nie ma dokumentów bo nikt nie jest pierdolnięty" czy "dilowanie rąk nie brudzi" lub "patrz komu ufasz". Rozwinięcie skrótu "Z.L.W.D." czyli Zwykły Letni Warszawski Dzień także zostało zaczerpnięte z nomenklatury "Skandalu" i jest niczym hołd tamtym czasom. Hinol i Jano oddają klimat warszawskich osiedli nie gorzej niż Włodek i Vienio na "Wiedziałem, że tak będzie" 16 lat wcześniej. Choć adekwatnie do zmian otoczenia nań zaobserwowanych..
"przyglądam się modzie, bo wszędzie jest moda
kupują drogą odzież by innym się podobać,
zobacz popierdółka w rurkach kurwa na pokaz,
burdel na kółkach, nie chłopak a ciota"
kupują drogą odzież by innym się podobać,
zobacz popierdółka w rurkach kurwa na pokaz,
burdel na kółkach, nie chłopak a ciota"
Warto podkreślić, że wśród gości na płycie poza wyżej wymienionymi znaleźli się Karlos (Dobry Towar), Siuwax (TZWM), AK-47, Nalbor, Badocha i przede wszystkim duet Małach & Rufuz, który bezdyskusyjnie podniósł poziom produkcji. "Ile razy już słyszałem" to jeden z jaśniejszych numerów na longplayu.
Reasumując materiał jest spójny i skrupulatnie zrealizowany według założonej koncepcji klasycznych brzmień. Energetyczne flow zdecydowanie jest wartością dodaną. Hinol i Jano sprawnie operują słowem i o ile porównanie do 2Pac'a uważam za lekkie nadużycie to nie można im zarzucić fuszery. Jest moc. Skłamię jeśli napiszę, że jest to materiał dla każdego. Na 100 znajdą się krytykanci, do których tego rodzaju liryka nie trafi. Ponadto jestem przekonany, że autorzy mieli tą świadomość i pomimo tego konsekwentnie szli obranym torem. Na koniec muszę napisać, że "Powrót do przeszłości" Polskiej Wersji nie jest kolejnym albumem wpisującym się w nurt tylko ulicznego rapu. Owszem dominuje w nim retoryka z ulicy ale pomimo tego jest to produkcja znacznie bogatsza z konkretnym pomysłem na siebie i wysoką jakością "ubraną" w klasyczne dźwięki.
P.S. "Powrót do przeszłości 2" też się skończył. Idę spać.
Polecam również recenzje albumu "Czarna biała magia" Sokoła i Marysi Starosty. Link poniżej.
Tazzik z każdą recenzją podnosisz poziom. Propsy, album oczywiście do sprawdzenia bo nie miałem jeszcze okazji!
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam tak dobrej recenzji! Słownik, merytoryka, forma - szacun.
OdpowiedzUsuńDziękówa za dobre słowo. Recenzje to niełatwa forma ale trening czyni mistrza.
Usuńa co powiesz na album Tunizjano - Nasguralaz ? słuchałeś ?
OdpowiedzUsuńTak, sprawdzałem blendy od Tuniziano ale Gural do mnie nie trafia.
OdpowiedzUsuńAlbum rozpierdala jak debiut THS-ów.
OdpowiedzUsuń