RECENZJE: Hooltai, Hajo i Strefa 51

Siemano! Jest październik, nastała jesień niechybnie. No zajebiście... o siedemnastej ciemno jak w dupie, maksymalna temperatura wyżej piątki nie skoczy, do tego piździ niemiłosiernie, a jak zza chmur wyjdzie słońce to biegusiem cisnę do okna czerpać śladowe ilości witaminy D. Malkontent? Raczej meteopata, nienawidzę tej pory roku, tak było zawsze i nie sądzę, żeby cokolwiek uległo zmianie w tej kwestii... no chyba, że klimat. Dobra, styka! Przejdę do merirum zanim zaczniecie mnie cisnąć, że nie mam nic do powiedzenia skoro tyle nawijam o pogodzie. Dzisiaj trzypak, trójpak, tercet, kurwa CD sztuk trzy, a jedna lepsza od drugiej. Hajo, Hooltai i Strefa 51 oficjalnie debiutują na RBB. Serdecznie zapraszam do lektury. 








- - -




HAJO "ZBYT CIĘŻKA BY LEKKO O NIE MÓWIĆ"

To bezwzględnie mocny materiał. Tak mocny, że gdybym napisał, iż tytuł bezpośrednio oddaje charakter i specyfikę tego albumu to nic bym nie napisał. W sytuacji kiedy raper zostawia taką ilość emocji, serce, trzewia i opór refleksji na bitach kompromis idzie się jebać, a słuchacz zostaje postawiony w opcji niemal zero-jedynkowej, czarne albo białe, kochasz albo nienawidzisz. Mnie się podoba, chociaż z całą pewnością nie jest to album, który odpalę w sobotnie popołudnie chillując na werandzie. Technicznie Hajo naprawdę fajnie śmiga po bicie, dominuje raczej cięższy wokal i chropowata liryka. Pomimo, że to młoda twarz słychać doświadczenie oraz dziesiątki linijek zostawionych na śladach albo... talent, czy jak wolisz predyspozycje werbalne. 

Fizyczne wydanie albumu z całą pewnością mogłoby służyć za wzór dla nielegalnych produkcji. Schludnie, czytelnie, plastik nie pęka, kompakt nie wypada, malina. Apropo legali i nielegali, katując materiał od dechy do dechy zadawałem sobie pytanie czy Hajo jest już gotowy na legalny debiut? Dzisiaj, po lekturze "Zbyt ciężkiej..." patrząc nieco z dystansu na zastęp łaków, których LP zdobi hologram zastanawiam się dlaczego reprezentant Rybnika jeszcze tam nie trafił. Co by nie mówić, poziom wyrazistości artystycznej i ekspresji Hajo mógłby zawstydzić niejednego grajka z mainstreamu. Jasne, że jest jeszcze sporo do zrobienia czy poprawienia ale solidny rapowy fundament jest faktem. Na koniec dodam, że LP promuje klip do utworu "Setki myśli", natomiast tutaj znajdziesz link do oficjalnego odsłuchu albumu.  


  

- - -




HOOLTAI "TRAFNOŚĆ SPOSTRZEŻEŃ"

"Polski emigracyjny odłam undergroundu kłębi się gęsto w obrębie soundcloudu" autorecenzja autora, rzekłbym. Bądź co bądź trafna jak ta trafność spostrzeżeń Hooltaia, który z właściwym dla siebie prointeligenckim zacięciem charakteryzuje egzystencjalne realia społeczeństwa widziane z perspektywy 'Zielonej Wyspy'. Gdzieś w tym wszystkim poczucie humoru miesza się ze zdroworozsądkowym dystansem i lekkim piórem rapera. Bez względu czy poddaje on szerszej analizie grupę odbiorców swoich rap nagrań w "Kim jesteś" czy też wrzuca zbiór storytellingów na "Pomocną dłoń". Jeżeli dodam do tego fakt, że całość przewinięta została na dość klasycznych samplowanych bitach z brudnymi bębnami to ryzyko, że "Trafność spostrzeżeń" jest synonimem muzycznej kakofonii jest bliskie zera, jeżeli wiesz o czym mówię.

Właściwie od pierwszego, aż po dwudziesty numer słychać, że Hooltai ma pomysł na siebie i całą tą, tę rapgrę, a to w dobie kserokopii i powielaczy stanowi atut niebywały. Z kolei po stronie minusów niestety-stety zapisać muszę flow, czy raczej barwę głosu, wokalu, która przy dłuższym obcowaniu z "TS" działała na mnie odwrotnie proporcjonalnie aniżeli głębia liryczna nań zawarta. Na dłuższą metę nieco nudnawe, przez to nużące, a w konsekwencji nieatrakcyjne. Warto wspomnieć również o wydaniu fizycznym tego materiału. Z jednej mani to dość prosty jednoskrzydłowy digipack, zaś z drugiej od pierwszych chwil moją uwagę przykuła grafika, której autorem jest Sebastian Skrobol. Zdecydowane in plus.




- - -




STREFA 51 "DYMI SIĘ II"

Ciechocińską pięćdziesiątą pierwszą Strefę współtworzy siedmiu typów, którzy po dekadzie mniej lub bardziej intensywnej działalności w podziemiu zdecydowali się pokazać szerszej publiczności swoje 'rzeczy' za sprawą mixtape'u "DYMi SiĘ II". W ramach wrodzonej skrupulatności nie mógłbym pozwolić sobie na pominięcie nawet jednej ksywki dlatego poznajcie MC's imieniem DYMiDYM, Stolarz, JNDras, Roman, Dario, Jotek oraz DJ Wu. Tak, to liczne grono. Pytanie zasadnicze brzmi - czy obfity zastęp twarzy przekłada się w sposób bezpośredni na jakość nagrań? I właśnie z racji na liczebność wyżej wymienionych nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Zdecydowanie największym odkryciem tego LP jest osoba Romana. Ziomek znacznie odstaje poziomem od swoich kumpli, tak lirycznie jak i werbalnie. Kiedy "Wchodzi na mikrofon" nienachalna, trueskulowa stylówa wynosi go na piedestał Strefy 51. Poziom pozostałych graczy oscyluje w granicach średniej krajowej z lekkim minusem bo momentami 'przekaz' naprawdę kuje ucho "startuje, teraz rymuje o tym co czuję, kiedy rymuję, masło maślane myślałeś, a jednak jakiś sens to prezentuje".

Statystycznie najwięcej razy swoją obecność na bitach zaznaczył DYMiDYM pełniący niejako funkcje kapitana Strefy 51. Tutaj z jednej mani należy mu oddać, że bodaj najczęściej ze wszystkich kombinuje z flow, raz jadąc dynamiczniej, innym razem bardziej klasycznie. Z drugiej strony nijak nie przekłada się to jakość nagrywek, która non topper rozbija się o symboliczny mur wspomnianej średniej krajowej. Mixtape jako całość ma taki oldskulowy amatorski, acz mocno zajawkowy sznyt, który paradoksalnie odbieram jako pozytyw ponieważ przypomniał mi sentymentalne nagrywki z przełomu wieków. Reasumując to materiał dla pasjonatów Strefy 51 i jej członków ponieważ nawet jeśli momentami brakuje skilla to ostatnią rzeczą, której Panom z Ciechocinka mógłbym odmówić jest moc zajawy.




- - -



Wszystkiego dobrego.
Tazz RBB | tazz@rapbiznes.com 


3 komentarze: