RECENZJA: Synowie Rapu "Spowiedź bliźniaków"

Ile prawdy, ile pudrowanego bajkopisarstwa, a ile najczystszego pod słońcem farmazonu jest na rapowych krążkach od mainstreamu po podziemie? Zastanawiałeś się kiedyś czy łykasz to hurtem jak stare baby cukier w promocji z dyskontowych półek? Wiem, czasami naprawdę trudno to wyczuć. Te teledyski, groźne miny, hajs, dupy, narkotyki, fury, kominiarki, swagi, rurki i chuj wie co jeszcze potrafią zbić słuchacza z pantałyku. Sam nieraz dałem się nabrać i pewnie gdybyśmy znali prawdę nasze playlisty mogłyby zmienić się nie do poznania. Dlaczego o tym piszę? Bo rapgra choć wyposażona z zasady w określony kodeks moralny (#prehistoria) coraz bardziej przypomina dancing w remizie strażackiej lub co gorsza kiermasz, gdzie nieważne co i jak byle szybko opierdolić fanty. Jestem tym zmęczony... Synowie Rapu na odmułę? Zobaczymy...







Dobra, bez grama obłudy przyznaję, że dotychczas nie słyszałem nawet pół wersu w wykonaniu Synów Rapu. W związku z czym do "Spowiedzi bliźniaków" podszedłem bez jakichkolwiek uprzedzeń, z w pełni otwartą głową. Zwyczajnie niesiony falą ostatnich pozytywnych odkryć (elQuatro, Lesuaff) chciałem dać się zaskoczyć lub... mimowolnie rozczarować. SR to rapowy duet, którzy tworzą SPR i Pirat, a to jest trzeci nielegal ich autorstwa na przestrzeni ostatnich czterech lat. Album jest dość krótki dlatego chciałbym przyjrzeć się każdemu utworowi z osobna, by finalnie zamknąć tekst obiektywną subiektywną pointą. A teraz tracklista, bang!

01. Intro prod. Sivy, cuty DJ Micky Move
02. Światopogląd (Pirat solo) prod. Sivy
03. Nie lubią mnie rapery (feat. Michu) prod. Sivy
04. Biało-czarny rap (feat. Alfred, Massey) prod. eMstudio, cuty DJ Micky Move
05. Kiedy diabeł szepcze (feat. WBU) prod. Sivy, cuty DJ Micky Move
06. O Polsko! (Na Celowniku 2) prod. Sivy, cuty DJ Micky Move
07. Pani Di, Krysia, i Marysia (SPR solo) prod. eMstudio
08. Dziatwa prod. Sivy, cuty DJ Micky Move
09. Siła (feat. Sztyku) prod. eMstudio
10. Merci prod. Sivy, cuty DJ Micky Move

Materiał otwiera obiecujące "Intro" utrzymane w klasycznej konwencji, stylistyką odrobinę zbliżone do czołówki z "Dryżyny A" z tą różnicą, że tutaj grubo skreczem przypierdolił DJ Micky Move, także zapachniało oldskulem. Numer dwa to "Światopogląd", czyli Pirat solo na mikrofonie - czytaj pierwsza weryfikacja skillów tego zawodnika. Track to klasyczna trzydziestka-dwójka bez refrenu. Sam raper dysponuje charyzmatycznym, dość specyficznym i równym wokalem oraz niekiepskim flow. To emocjonalny utwór, acz w pewnym stopniu szablonowy, buja głównie za sprawą bitu spod ręki Sivego bo lirycznie nie mogę oprzeć się wrażeniu, że gdzieś to już słyszałem. Takie 'truskulowe gorzkie żale', choć zdecydowanie lepsze to niż 'niuskulowe słodkie braga-pierdzenie' pod techno bity, proste.



Porównanie nieprzypadkowe bo Panowie z SR w towarzystwie Micha punktują reprezentantów nowej szkoły w następnym numerze pod wiele mówiącym tytułem "Nie lubią mnie rapery". Z jednej mani chilloutowy bit w połączeniu z mniej lub bardziej trafnymi punchami daje klimat starej szkoły, z drugiej dość rzemieślnicza nawijka czyni utwór tylko i aż poprawnym, także bez jaranka. Koniec końców zawsze uważałem, że chcąc zarzucić komuś chujowość niedoskonałość w jakiejś dziedzinie należy być przynajmniej dwa razy lepszym kocurem od niego. Oczywiście, Synowie nie kaleczą stylem bo mamy tu solidne podziemne rapsy ale w hipotetycznym zestawieniu TOP 10 graczy rodzimej rapgry widziałbym raczej inne ksywki niekoniecznie niuskolowców. Warto podkreślić też, że raperzy, a konkretnie Michu odniósł się do Albańczyków, jako jeden z nielicznych zdejmując zasłonę hipokryzji obecną od lat na naszej scenie.



Dwa kolejne tracki były przeze mnie skipowane bodaj najczęściej. Dlaczego? "Biało-czarny rap" z gościnnym udziałem Massey'a i Alfreda mógł być doskonałą autoprezentacją duetu, taka przekrojówka. Niestety powierzchowność liryczna i nie tyle oldskulowy co archaiczny bit plus gościniki tak przeciętne, ze mogło by ich nie być zdusiły ten numer. Natomiast "Kiedy diabeł szepcze" to paradoksalnie dobre zwrotki zarówno SR, jak i feat. legendy wielkopolskiej sceny - W.B.U. na dobrym truskolowym bicie Sivego (chyba najlepszym na płycie) finalnie konkretnie przykatowany przez DJ Micky Move. Zapytasz zatem, co tutaj nie gra skoro wszystko gra? Mordo, refren! Asłuchalny jak dla mnie, przewinięty z jakimś przedziwnym, nienatualnym akcentem #cichyzabójcatracków. Tak to widzę...

Dotychczasowy odsłuch materiału zrodził mi w głowie pomysł, aby z kartki papieru, na której to piszę wyciąć etykietę 'poprawni przeciętniacy' i trwale związać ją ze "Spowiedzią bliźniaków". I kiedy ruszyłem dupę celem poszukiwania nożyczek wjechał track numer sześć pt. "O Polsko! (Na celowniku 2)". Boom! Bang! Usiadłem! Lubię taki klimat, nie tyle martyrologiczny co narodowy, nasz, Polski. Odbieram ten utwór jako sumę trafnych spostrzeżeń i momentami gorzkich refleksji dotyczących bolączek III RP. Balans na granicy patosu jest naturalnym zjawiskiem w przypadku takich nagrań. Tymczasem tutaj niebanalnego charakteru nadaje patent z zastosowaniem w refrenie fragmentów "Grobu Agamemnona" Słowackiego będących doskonałym dopełnieniem całości. To bez wątpienia najmocniejsza pozycja na tym albumie, z którą prawdopodobnie będę kojarzył Synów w przyszłości.

Jadziem dalej bo apetyt rośnie w miarę jedzenia. Numer siedem to solowy popis SPR-a zatytułowany "Pani Di, Krysia, i Marysia". I kiedy zasugerowany tytułem nastawiłem się na laidbakowy kawałek poświęcony płci pięknej wjechał temat oklepany jak VW Golf 3 z czwartej ręki. Riki tiki, narkotyki, alko, uzależnienia, bagno - wszystko ku przestrodze oczywiście, dodatkowo ubrane w 'kobiecą metaforę' znaną nawet najstarszym Góralom. Pozostając wierny deklaracji z pierwszych strof powyższego teksu podszedłem to tematu z 'otwartą głową', mimo wszystko. W efekcie zupełnie poprawne zwrotki sprawiły, że w ostateczności mógłbym przymknąć oko na wątpliwą oryginalność w doborze tematyki i zaakceptować taką formę. Kurwa! Zrobiłbym to gdyby nie fakt, że w utworze niemal powtórzył się kazus z tracku oznaczonego numerem pięć i obecność 'cichego zabójcy', patrz szesnaście linii wyżej bo nie będę się powtarzał.

Jeśli ogólną ocenę materiału miała poprawić "Dziatwa" to z pełną odpowiedzialnością przyznam, że nie odnalazłem tam nazbyt wielu pozytywów. W związku z czym pozwolicie, że płynnie przejdę do kolejnego utworu ponieważ wolę pisać o tym co dobre, a numer proponuję odsłuchać w podgrupach we własnym zakresie. Tymczasem "Siła" już od pierwszych taktów wywołała uśmiech na moich licach za sprawą lekkiego podkładu eMstudio. Track będący jakoby zaprzeczeniem wszystkiego co do tej pory napisałem. Ubrany w przekozacki refren autorstwa Sztyka, świeże szesnastki i potocznie nazywane pierdolnięcie, którego do tego momentu po prostu mi brakowało. W podobnym tonie utrzymany jest "Merci", który zamyka album pozostawiając ogólnie korzystne wrażenia pomimo wcześniejszych turbulencji.



Podsumowanie będzie krótkie ponieważ wyjątkowo mocno dzisiaj się rozpisałem. Największym mankamentem "Spowiedzi bliźniaków" jest jej poprawność. Oznacza to, że generalnie nie ma się do czego przypierdolić poza kilkoma słabymi refrenami i wtórnością tematyki - cechy przecież nieobcej dla większości graczy rodzimego rapbiznesu. Problem polega na tym, że i chwalić nie bardzo jest za co. W efekcie istnieje ryzyko, że album przejdzie bez echa pozostając niezauważony, czego Synom nie życzę. Dzisiaj ode mnie mocna piątka. Dzięki!




Przedwiośniem zafascynowany pozdrawiam.
Tazz RBB | tazz@rapbiznes.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz