RECENZJA: Pluto "Projekt Wilcze Zmysły"

Treści emitowane przez pudło ustawione naprzeciw mojej kanapy ostatnio wyjątkowo skutecznie podnoszą mi ciśnienie. Pstryk! Wyłączam! Medialna poprawność polityczna usprawiedliwia zboczenia odmienną orientacją seksualną, polityków mianuje mężami stanu, a patriotów wrzuca do jednego wora z chuliganami. Bez względu jaki jest Twój światopogląd na te rzeczy uważam to za patologię. Dlaczego teraz tym piszę? Bo Bogu dziękować Pluto nie ma pojęcia czym jest owa 'poprawność', puszcza w eter mocny materiał pozbawiony najmniejszej cenzury, który drapie tynki ze ścian. To największy atut tego LP, czy są inne? Sprawdź recenzję, zapraszam.







"Polskie słowa, polskie realia i od nowa" - klasykiem zacznę, a Ty jak jesteś bystrzak to skumasz analogię albo Google Ci podpowie. Pluto jak Mariusz Max Kolonko - mówi jak jest. Bez kitu, to jedna z pierwszych refleksji, która zaświtała mi w bańce podczas wczesnych odsłuchów tego materiału. Paradoksalnie Panowie nawet poglądy mają dość zbliżone ale dziś nie o tym. "Projekt Wilcze Zmysły" to dziewiętnaście numerów, dziesięć gościnnych zwrotek i bity autorstwa dwóch producentów (Bila oraz BTN), miejscami uzupełnione o drapane woski DJ MRK-a. Tyle formalności, a teraz szybciutko sprawdzaj tracklistę i jedziemy z tematem.

01. Intro (prod. BTN)
02. Południowy Szaman (prod. BTN)
03. Styl życia (prod. BTN, skrzecz DJ MRK)
04. WNP (prod. BTN)
05. Tematyka feat. Bednar (prod. BTN)
06. Projekt wilcze zmysły (prod. BTN)
07. Przyczyny nerwicy (prod. BTN)
08. Jestem sobą feat. Endi, Bobek (prod. Bila, skrzecz DJ MRK)
09. Jeszcze więcej (prod. Bila, skrzecz DJ MRK)
10. Powiedz prawdę feat. Dziki, SLW (prod. BTN)
11. Miasto dźwięku (prod. BTN)
12. Młot na ścierwo feat. Pasjonaci (prod. BTN)
13. Skit (prod. BTN)
14. Moja Ziemia (prod. Bila)
15. Zawsze feat. Shellerini (prod. BTN)
16. BTN Produkcja 2(prod. BTN)
17. To mi wystarczy feat. Homex Pejdżer (prod. BTN)
18. Ku Pamięci (prod. Bila)
19. Jeszcze więcej BTN Remix (prod. BTN)

Niebanalność Pluta polega na tym, że treściom ogranym jak biesiada na weselu nadał nową, świeżą formę. W efekcie słuchacz dostaje czystą esencje ulicznego pierdolnięcia przewiniętą na szybkości z charyzmą, która nieczęsta u młodych. Od pierwszych wersów czuć swobodę na majku i zupełnie naturalną bezkompromisowość skutkującą tym, że rzeszowianin nawija o tym, o czym wielu bałoby się pomyśleć. "Czołgi lecą na Belweder, żeby ponownie zawalczyć z tym czerwonym systemem". Wysoka częstotliwość wersów przewijanych na minutę uzbrojona w solidną dawkę energii i uliczną retorykę zamyka słuchacza w systemie zero jedynkowym. Bo albo na zajawie będziesz kiwał przy tym głową albo po pierwszych taktach usuniesz cedek z odtwarzacza, innej opcji nie ma. Całość utrzymana w złotym klimacie polskich nagrywek z przełomu wieków bo jak sam Pluto nawija "rap fanklub jak mówiłem już w kawałku, wychowani w klimacie Koronacji Jedenastu". Te inspiracje słychać na każdym kroku, od charakterystycznych i częstych porównań po samplowe pętle i klasyczne bębny. Technicznie widać dużo siłowych rozwiązań, nie mniej zdecydowana większość trafia w punkt.

"na mojej ziemi są ludzie żywi albo zamuleni
i tam gdzie nie dociera słońce dociera niebyt
i nie myśl, że chodzi tutaj o podstawy biedy
a o samopoczucie, które gnije jak marchewy"


Pomimo ogranej tematyki suma trafnych spostrzeżeń stawia Pluta w opozycji do całej tej lirycznej degrengolady i trendów kopiowanych zza oceanu. Bo nawet kiedy jedzie bragga to szpile wbijane puchami w dupę oponentom wydają się być wyjątkowo trafne. Jeśli dołożymy do tego wymowną i miejscami brutalną charakterystykę polskiej rzeczywistości to album zaczyna nabierać właściwych kształtów. Ponadto numery takie jak "Ku Pamięci" zdecydowanie podnoszą wymowę artystyczną tego projektu jakkolwiek patetycznie to zabrzmi. Paradoksalnie to nie łatwy materiał ponieważ większość odbiorców rozbije sobie głowę o przyjętą przez Pluta formę nie zadając sobie trudu dotarcia do treści. Poszufladkowali rapgrę, tylko po co? Bezwzględnym atutem rapera jest zajawa i satysfakcja z tworzenia bez kalkulacyjnego wyrachowania dotyczącego wyświetleń na tubie. Nie oszukujmy się... mainstream już dawno zainstalował sobie kalkulator odtworzeń, lajków i innych wirtualnych "walut", taki target. Czy tylko ja mam wrażenie, że Pluto zdaje się mieć na to wyjebane konkret?

"płonie ogień we mnie, a tak mówili, że mi przejdzie
że muzyczne zajęcie warte tyle co kichnięcie
że więcej już nie będzie z tego co mi daje szczęście
i weź szukaj fachu w ręce, a nie piszesz jakieś brednie
jebać to podejście, się narodziłem po to
by dawać dobre słowo dla tych, którzy zawsze obok"

Recenzja "Projektu Wilcze Zmysły" zmobilizowała mnie to odświeżenia sceny rzeszowskiej, która nieco przypomina sytuację w Radomiu. Obie miejscówki opór niedoceniane i w chuj utalentowane z mocnym liderem i solidnym zapleczem gotowym na legal. Ponadto suma przedstawionych wyżej argumentów stawia to LP obok Polskiej Wersji jako jedne z najmocniejszych pozycji w krótkiej historii PRO REC. A Ty jeśli jarasz się polskim rapem w czystej klasycznej konwencji traktuj to jako swoiste "must have" na wiosnę. Dziękuję za uwagę.




Szczerze polecam.
Tazz RBB | tazz@rapbiznes.com

3 komentarze:

  1. płytka super ,teksty mocne i trafione ,muzyka ,,poezja,, .Ogólnie trafia prosto w czache.

    OdpowiedzUsuń
  2. totalne gówno wtf is this ahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. Oby tak dalej !! POŁUDNIOWE WILKI!!

    OdpowiedzUsuń