ANKIETA SŁUCHACZA #11: MajkOnMajk

Siemasz! Czy Ty też słyszysz ten miarowy stukot dochodzący zza ściany? Tak, to ja biję się w pierś. Bezwzględnie. Powód? Nazbyt ostro zamuliłem frana w ostatnim czasie. Usprawiedliwienie? Owszem, niejedno. Zmęczenie materiału + obowiązki nieznane dotychczas + zmiana kierunku jazdy egzystencjalnej = cisza (na blogu). Sorry taki mamy klimat. I kiedy najkrótszy miesiąc bieżącego roku zdawał się być odpowiednikiem czarnej dziury w historii RBB z nieoczekiwaną pomocą przybył MajkOnMajk, którego jakiś czas temu zaprosiłem do udziału w dobrze znanej "Ankiecie słuchacza". Odsłona #11, miłej lektury. Dziękuję Mikołaj. 











1. Przedstaw się. 
Cześć, jestem Mikołaj i odkąd pamiętam „robię internety”. Obecnie skupiam się w szczególności na swoim prywatnym projekcie, czyli blogu kulturalno-lifestyle’owym - MajkOnMajk.pl.

2. Rap z Europy czy zza oceanu? 
Zdecydowanie zza oceanu. To tam wprowadza się wszelkie innowacje, to stamtąd dopiero ściągane są wzorce do Europy i Polski. Nie zgodzę się jednak z twierdzeniem, że nadwiślański rap nie jest w ogóle wart uwagi. Mamy kilku bardzo oryginalnych artystów z niepodrabialnym stylem, jak również raperów, którzy - moim zdaniem - gdyby nawijali po angielsku, mogliby zrobić naprawdę niezłe zamieszanie w hip-hopowym międzynarodowym światku.

3. Album życia/ulubiony artysta.
Brak. Nie potrafię wskazać jednoznacznie jakiegokolwiek artysty czy albumu, które mógłbym uznać za najlepsze czy najbardziej ulubione. Może za kilkanaście albo kilkadziesiąt lat uda mi się odpowiedzieć na to pytanie.

4. Koncert czy rap w słuchawkach? 
Czasem wybiorę się na koncert, ale robię to raczej jedynie w przypadku zagranicznych gwiazd. Na show polskiego artysty byłem w przeciągu kilku ostatnich lat może raz albo dwa. Skupiam się raczej na słuchaniu muzyki w domowym zaciszu, w podróży i w czasie biegania.

5. Wkurwia mnie...
Nic. Jestem spokojnym człowiekiem z pozytywnym podejściem do świata.


 


6. Ostatnio jaram się...
Z rzeczy najświeższych - nowy mixtape/album Drake’a, czyli „If You’re Reading This It’s Too Late”. Poza tym od mniej więcej dwóch/trzech miesięcy mam nieprzerwaną zajawkę na polski zespół Muchy, do którego słuchania wróciłem z powodu ich nowej, świetnej płyty - „Karma Market”. W ostatnich dniach zacząłem też wreszcie sprawdzać dokładniej kultową ekipę Modest Mouse. Grają naprawdę świetnie.

 7. Stosunek do hiphopolo? 
Mam taką koncepcję, że nazwa hiphopolo nie wzięła się tylko z tego, że gatunek ten ocieka kiczem. Z disco polo wiąże go bowiem też zupełnie inna kwestia - nikt tego nie lubi, ale każdy zna i potrafi się dla beki do tego pobawić. Nie wyobrażam sobie słuchać jakiegoś Jeden Osiem L w słuchawkach jadąc busem, ale podchmielony w knajpie karaoke razem ze znajomymi bez problemu będę podśpiewywał „Ile dałbym, by zapomnieć Cię".

8. Poza rapem...
Wszystko. Właściwie rap nie stanowi nawet i połowy tego, co obecnie słucham. Kocham amerykański (ale i nie tylko) jazz, lubię słuchać rockowego pobrzdąkiwania, jaram się co bardziej ambitnym popem, różnorodnymi odmianami elektroniki, czasem odpalam folk albo soul. Lubię innowacje w muzyce, ale porządną klasyką też nie pogardzę. Nisze są często świetne, jednak mainstream też potrafi zaskoczyć i warto nie spuszczać oka z tego, co dzieje się na samym szczycie muzycznej branży.

9. Uwielbiam tego bloga bo... 
Bo zaproszono mnie do akcji na nim, hehe.

10. Kilka słów na dowolny temat. 
Nie słuchajcie tylko jednego gatunku muzyki. Świat ani nie zaczyna, ani nie kończy się na rapie. Szperajcie w sieci, odpalajcie przypadkowe kawałki nieznanych artystów, sprawdzajcie to, co grane jest w największych radiostacjach. To się naprawdę opłaca.

W marcu będzie lepiej...
Tazz RBB | tazz@rapbiznes.com


   

3 komentarze:

  1. Ciekawe kogo miał na myśli mówiąc, że jakby nawijał po angielsku, mógłby zrobić międzynarodową karierę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolesi z unikalnym stylem, czymś, co wyróżnia ich z tłumu, czego nie ma nawet w Stanach. Dla mnie świetnymi przykładami są np. Mes albo VNM. Ten drugi często co prawda nazywany jest kalką J. Cole'a, ale nie można mu odmówić, że ma naprawdę wyjątkowe flow, które już żadną podróbką nie jest. Myślę też, że np. Trooma można by wylansować na kogoś w rodzaju "polskiego Yung Leana".

      Usuń
  2. Czytuje MajkOnMajk i polecam ;)

    OdpowiedzUsuń