Siemano. Dzięki, że przyjąłeś zaproszenie do 58. już odcinka z cyklu "Rapportal Polskiego Podziemia". Jesteśmy coraz bliżej premiery albumu "Od Zawsze Na Zawsze". Kazaliście nam bardzo długo na nią czekać, czy efekty nas powalą?
Saful: Elo! Dzięki za zaproszenie. Witam czytelników, słuchaczy i dobrych ludzi, dla których przekaz w rapie cały czas coś znaczy. Premiera "OZNZ" już parę razy była odwlekana. Teraz trwają ostatnie już szlify i wiadomo na 100%, że będzie w tym roku, ale terminu jeszcze nie zdradzę. Moje subiektywne zdanie jest takie, że 3/4 kawałków nadaje się na mocnego singla. Cały czas trzymamy poziom, a numery na pewno będą dojrzalsze i jeszcze bardziej dopracowane, niż na "Lot Na Całe Życie". Powiem Ci tak, wysłałem jednemu z producentów muzycznych pewien kawałek do aranżu i po chwili dostałem smsa - "Rozjebał mnie ten trak na łopatki", a takich numerów jest dużo.
Co sprawia, że to wszystko tak długo trwa?
Saful: Wiele rzeczy się na to złożyło, zarówno prywatnych jak i organizacyjnych. Jest nas pięciu nawijających, więc trzeba się zgrać, powymyślać numery, potem to nagrać. W międzyczasie Staszy przenosił swoje "EREM Studio" w inne miejsce. Kolejna sprawa to taka, że Staszy (realizator) jest megaprofesjonalistą i przyjeżdżają do niego nagrywać ludzie z całej Polski. Nagrywa u niego czołówka polskich Raperów, jak i ludzie związani z innymi klimatami. W związku z tym, często były problemy z terminami i trzeba było czekać po 2 miesiące na wolne studio. Z mojej strony osobiście też był poślizg z nagrywaniem, ponieważ urodził mi się syn i musiałem się skupić na istotniejszych rzeczach w tamtym momencie. Na koniec oczywiście klasyka gatunku czyli problemy z bitami i aranżami typu "mordo dałem wam bit 3 lata temu, teraz już go nie ma..." i trzeba na przykład kombinować remixy, co akurat remixowanym kawałkom wyszło na dobre. Albo kawałek jest nagrany, wszystko zajebiście, ale nikt z nas nie pamięta czyj to był bit. Teraz na szczęście wszystkie górki i dołki są za nami i pozostaje czekać, aż wyjdą teledyski i płyta wjedzie na półki, albo mp3 do sieci (śmiech).
Saful: Wiele rzeczy się na to złożyło, zarówno prywatnych jak i organizacyjnych. Jest nas pięciu nawijających, więc trzeba się zgrać, powymyślać numery, potem to nagrać. W międzyczasie Staszy przenosił swoje "EREM Studio" w inne miejsce. Kolejna sprawa to taka, że Staszy (realizator) jest megaprofesjonalistą i przyjeżdżają do niego nagrywać ludzie z całej Polski. Nagrywa u niego czołówka polskich Raperów, jak i ludzie związani z innymi klimatami. W związku z tym, często były problemy z terminami i trzeba było czekać po 2 miesiące na wolne studio. Z mojej strony osobiście też był poślizg z nagrywaniem, ponieważ urodził mi się syn i musiałem się skupić na istotniejszych rzeczach w tamtym momencie. Na koniec oczywiście klasyka gatunku czyli problemy z bitami i aranżami typu "mordo dałem wam bit 3 lata temu, teraz już go nie ma..." i trzeba na przykład kombinować remixy, co akurat remixowanym kawałkom wyszło na dobre. Albo kawałek jest nagrany, wszystko zajebiście, ale nikt z nas nie pamięta czyj to był bit. Teraz na szczęście wszystkie górki i dołki są za nami i pozostaje czekać, aż wyjdą teledyski i płyta wjedzie na półki, albo mp3 do sieci (śmiech).
Za
zapowiedź płyty można uznać dwa ostatnie klipy. Pierwszy promujący
producencki album "NWS Mixtape 2012", a drugi kolejną część projektu
"Drużyny Mistrzów". Po wyświetleniach, komentarzach, zainteresowaniu
można stwierdzić, że Wasz nowy krążek może odnieść spory sukces.
Saful: Nie mi oceniać, czy to będzie sukces, chociaż powiem Ci, że na pewno każdy twórca/artysta, chciałby aby jego dzieło zostało dobrze przyjęte. Cały czas będzie to klimat Dixonowy, na bank wielu ta płyta pozytywnie zaskoczy. Będzie dynamit!
Saful: Nie mi oceniać, czy to będzie sukces, chociaż powiem Ci, że na pewno każdy twórca/artysta, chciałby aby jego dzieło zostało dobrze przyjęte. Cały czas będzie to klimat Dixonowy, na bank wielu ta płyta pozytywnie zaskoczy. Będzie dynamit!
Czy pamiętasz, kiedy i w jakich okolicznościach napisałeś pierwszy tekst?
Saful: Moje pierwsze teksty napisałem w szóstej klasie podstawówki w '95 czy '96 roku. Wtedy na ostrym topie był Liroy i próbowałem go chyba naśladować. Śmieszne to było, ale żałuję, że nie mam teraz tych kartek. Oprawiłbym sobie w antyramę i powiesił nad łóżkiem (śmiech).
Saful: Moje pierwsze teksty napisałem w szóstej klasie podstawówki w '95 czy '96 roku. Wtedy na ostrym topie był Liroy i próbowałem go chyba naśladować. Śmieszne to było, ale żałuję, że nie mam teraz tych kartek. Oprawiłbym sobie w antyramę i powiesił nad łóżkiem (śmiech).
A pierwszy moment nagrywek w studiu?
Saful: Pierwsze nagrywki, jakiekolwiek to były, z Kulfonem i takim naszym ziomusiem Arecznym, u Kulfona w piwnicy. Nie wiem, który to był rok, '99 może. Zapętlony bit leciał na jednym "jamniku", a my nagrywaliśmy nawijki na drugim. Byliśmy wtedy PeOTe "Projekt owiany tajemnicą, jak blant bibułą, z liryką czułą...". Jakby to powiedział Albercik z "Symetrii" - strasznie to "senymenalne" (śmiech). Jeśli chodzi o moje pierwsze nawijki w profesjonalnym studio, to było studio Waca na Żoliborzu bodajże w 2003r., nagrywaliśmy kawałek Dixonowy "Dosyć" na płytę producencką Squry "Wiele Sqr". Było to przeżycie, które dobrze pamiętam. Mikrofon pojemnościowy, oddzielna kabina z okienkiem, konsole do mixów i mnóstwo browarów, piękne czasy.
Saful: Pierwsze nagrywki, jakiekolwiek to były, z Kulfonem i takim naszym ziomusiem Arecznym, u Kulfona w piwnicy. Nie wiem, który to był rok, '99 może. Zapętlony bit leciał na jednym "jamniku", a my nagrywaliśmy nawijki na drugim. Byliśmy wtedy PeOTe "Projekt owiany tajemnicą, jak blant bibułą, z liryką czułą...". Jakby to powiedział Albercik z "Symetrii" - strasznie to "senymenalne" (śmiech). Jeśli chodzi o moje pierwsze nawijki w profesjonalnym studio, to było studio Waca na Żoliborzu bodajże w 2003r., nagrywaliśmy kawałek Dixonowy "Dosyć" na płytę producencką Squry "Wiele Sqr". Było to przeżycie, które dobrze pamiętam. Mikrofon pojemnościowy, oddzielna kabina z okienkiem, konsole do mixów i mnóstwo browarów, piękne czasy.
W tamtym roku przeprowadziłem wywiad z Kafarem i wspominał, że podczas powstawania "Lotu na całe życie", zdarzały się dni, kiedy pracowaliście nad albumem nawet przez 8 godzin. Czy przy "OZNZ" również były takie momenty?
Saful: Wtedy tak było. Zamykaliśmy się w studio, siatka browarów, jeden nagrywał, drugi siedział i pisał, potem odwrotnie i na koniec nie raz z tego jeszcze wychodził melanż. Teraz to bardziej wyglądało tak, że jak ktoś coś miał do nagrania, najpierw czekał na termin potem wchodził i musiał się wyrobić w ok. 3 godzinach, bo czekały już inne osoby, a jak wcześniej wspomniałem, ustawiają się do współpracy ze Staszym długie kolejki. Najwięcej pracy ma właśnie teraz on, przy mixowaniu tego wszystkiego. Niektóre numery mają ponad sto śladów, więc jest to kawał roboty.
Zapytałem go również o pochodzenie nazwy "Dixon 37", ponieważ jak sam skomentował: "przez te naście lat słyszałem już wszystkie możliwe opcje powstania nazwy DIXON37". Czy Tobie również zdarzyło się słyszeć "masę" wersji?
Saful: Najbardziej standardowa, to ta że jest nas trzydziestu siedmiu, a tak naprawdę tylko Chuck Norris wie ilu jest Dixonów (śmiech). Kiedyś na koncercie podszedł do mnie jakiś gościu i spytał czy widziałem tego Dixona, bo chce z nim pogadać. Pytam się którego? A ten do mnie, co ty nie znasz Dixona37? Myślał, że to jest jedna osoba, więc mu odpowiedziałem, że w życiu nie słyszałem.
Wiesz
jak jest, ludzie tworzą sobie swoje wersje, więc w pewnym momencie sami
zaczęliśmy puszczać w obieg przeróżniaste, żeby zrobić jeszcze większy
młyn ludziom w głowach.
Wiemy już, że premiera jeszcze w tym roku. Czy w najbliższym czasie wypuścicie do Internetu jakieś szersze informacje o "OZNZ"?
Saful: Machina ruszyła, już niedługo dowiecie się, kto jest naszym wydawcą, jacy goście będą na płycie, a jest to czołówka polskiego rapu. Wrzucimy do sieci promomix video, a w ciągu miesiąca być może uda się wypuścić pierwszy teledysk do tytułowego kawałka "OZNZ".
Nie ujmując niczego promocji ostatniej płyty "Lot na całe życie", czy obecnie plany promocyjne są lepiej przygotowane?
Saful: Nie oszukujmy się, promocja "Lotu" była chujowa, a i tak płyta została dobrze przyjęta. Wiem, że do tej pory ludzie słuchają jej w całej Polsce.
Co
do promocji "OZNZ" jestem pewien, że będzie na najwyższym poziomie, bo
nasi wydawcy robią to naprawdę dobrze. Poza tym, już w tej chwili
planowane są cztery teledyski, a być może będzie ich więcej, do "LNCŻ"
powstały tylko dwa.
Właśnie wiele dobrego mówi się o "Erem Studio". Powiedz mi, jak przebiega współpraca między wykonawcą, a Staszym?
Saful: Jak już mówiłem, Staszy jest mega profesjonalistą. Mi osobiście współpracuje się z nim najlepiej, jedyny minus to terminy. To jest gość co zna się na muzyce, nie tylko na rapie, w dodatku ma doskonały słuch i często też podrzuca od siebie kozackie pomysły. Zrobilismy z nim "Lot Na Całe Życie" i po tym nie wyobrażałem sobie, że moglibyśmy nagrać "OZNZ" gdzie indziej. Jedynie Kulfon się wyłamał i większość swoich zwrotek nagrał w studiu u Szczura z JWP, który zresztą też doskonale zna się na rzeczy.
W studia przewija się wielu wykonawców. Czy spontanicznie zaprosiliście kogoś do wspólnego utworu, a może odwrotnie, ktoś zaprosił Was?
Saful: Są spontaniczne featuringi, ale akurat nie wynikły one z obecności w studio. Mijamy się tam z rożnymi osobistościami. Jak ktoś znajomy, to zawsze pogadamy o nagrywkach itp., ale ci którzy nas nie znają, często mam wrażenie podchodzą do nas z dystansem, być może ze względu na naszą mocno uliczną markę (śmiech).
"Rzut monetą" był to Wasz pierwszy utwór nagrany jako Dixon 37?
Saful: Tak, w tym składzie i jako Dixon37 był to pierwszy kawałek. Nagraliśmy go w kanciapie u Profusa, która mieściłą się w podziemiach szkoły podstawowej na Ursynowie. Jest to numer z 2002 roku i nie ma tam jedynie Resta, który zresztą dołączył do ekipy jakiś czas później.
Gdybyś mógł wskazać jeden najgorszy moment ze swojego życia, co by to było? Oczywiście jeśli nie chcesz, to nie musisz odpowiadać na to pytanie.
Saful: Nie pamiętam. Nie dlatego, że nie miałem w życiu ciężkich momentów, bo było ich sporo. Po prostu eliminuję takie zdarzenia z pamięci. Wolę pomyśleć, że to już za mną i dzięki temu jestem teraz silniejszy, niż przypominać sobie niewiadomo po co, jakieś stare bóle. Za to zawsze pamiętam ludzi, jeśli się do czegoś takiego w moim życiu przyczynili. Czasem wybaczam, ale nigdy nie zapominam.
A najszczęśliwszy?
Saful: Bez wątpienia od tego momentu moje życie zmieniło się na dużo lepsze. Pozbyłem się większości niezdrowego egoizmu jaki we mnie siedział. Zacząłem znajdować sens w rzeczach które robię, no i przede wszystkim trochę od tej pory mi się w bani poukładało. Były to narodziny mojego syna.
Na pewno ciekawym przeżyciem był występ 10.10.2010r. na stadionie Legii przed towarzyskim meczem stołecznego klubu z Den Haag.
Saful: Taką jazdę i taką magiczną datę, pamięta się do samej śmierci. Na pewno to była największa scena na jakiej grałem i na większej chyba już nie zagram (śmiech). My na środku murawy, wokół nas rozgrzewają się piłkarze, Żyleta dopinguje "DIXON" i wrzucamy nasze rapy na cały stadion. Patrzyliśmy sobie po oczach i każdy miał w nich tą samą pozytywną korbę. Byliśmy ostro nakręceni tym, że możemy grać na stadionie przed meczem Legii. Nie zapomnę też przekozackiej oprawy - "Boże chroń fanatyków".
Jeśli byłaby szansa na powtórkę, to przyjęlibyście zaproszenie? :)
Saful: Wypowiem się za siebie, chociaż wiem, że chłopaki powiedzieliby tak samo - tak. Cytując klasyka - "nie mówię szeptem, gdy mówię skąd jestem".
Czas nieubłaganie leci, żeby nie użyć słowa "zapierdala". Kilka lat do przodu, wiele nowych doświadczeń, ciągła nauka, coraz więcej stresów. Jaki to wszystko ma wpływ na warstwę tekstową "OZNZ"?
Saful: Wiadomo, doświadczenia w życiu to woda na młyn rapu z przekazem. Każdy z nas przechodzi swoją szkołę życia i ma to na pewno swoje odbicie na płycie. Patrzymy na świat bardziej dojrzałym i doświadczonym okiem i takie też będą teksty. Cały czas reprezentujemy uliczny punkt widzenia, ale na pewno nie popadamy w uliczny populizm w naszych tekstach. Mam nadzieję, że znajdzie się jakiś dzieciak z podwórka, który po przesłuchaniu jakiegoś tekstu z naszej płyty, będzie chciał zmieniać swoje życie na lepsze, tak żeby wyrwać się z tego syfu, który niestety niejednego już pochłonął.
Poprzez RAPPORTAL z chęcią promujemy sport. Jak wiele pozytywów daje jego uprawianie?
Saful: Tego raczej nie trzeba tłumaczyć nikomu, kto dłużej niż miesiąc trenował jakąkolwiek dyscyplinę. Powiem krótko: od lepszego samopoczucia, przez wewnętrzną satysfakcję, aż do prestiżu u ludzi, jeśli jesteś w czymś naprawdę dobry. O zdrowiu nie wspomnę, bo przy wielu dyscyplinach można je równie dobrze stracić. Wiadome też, że sport może być sposobem na życie, jeśli jesteś najlepszy, to zarabiasz też na tym dobre pieniądze.
Kończąc już nasz wywiad, czy mógłbyś zdradzić jakąś ciekawostkę z powstawania "OZNZ"?
Saful: Chcieliśmy zaprosić do współpracy konkretną postać z top czołówki polskich raperów, w ogóle nie kojarzoną z naszym klimatem. Dostaliśmy kontakt, ale od osób trzecich doszły słuchy, że teraz jest on mocno zajęty i pewnie nic z tego nie wyjdzie. Jednak podczas rozmowy telefonicznej nasz gość powiedział, że jarał się bardzo naszą pierwszą płytą i bez wahania dogra się na naszą drugą. Dograł mistrzowską zwrotę. Ciekawostką jest to, że cała sprawa była dogadywana na łączach. Nie widzieliśmy się do dziś na oczy. Mimo to, kontakt telefoniczny cały czas pozostał i czasami są telefony tylko po to, żeby dowiedzieć się jak się żyje temu lub tym, po drugiej stronie telefonu. Na pewno niebawem się spotkamy. A wy będziecie mogli się domyśleć o kogo chodzi, jak tylko wyjdzie info z listą gości na "OZNZ".
Oj czekam, czekam. Elo Elo Dix
OdpowiedzUsuńJa w tym wystempuje
Usuń:);)
jak już mowa o PL rapie to sprawdz to :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=1VGnwfqt8zE
Znam to ale gustuje w nieco innej stylistyce...
OdpowiedzUsuńSprawdzaj > http://www.youtube.com/watch?v=Yn7rDp7LS0g
czy Safulowi chodziło o Ostrego?
OdpowiedzUsuńczy Safulowi chodziło o Ostrego?
OdpowiedzUsuńpewnie
Usuń