RANKING: 50 najlepszych rap tracków na trening
RECENZJA: Lesuaff "After party"
Siemasz! Premiera październik 2014, recenzja luty 2016. O.C.B. - zapytasz. Objaśniam, wyjaśniam. Otóż na "After party" Lesuaffa trafiłem pod koniec minionego roku więc w praktyce ten termin traktuję jako swoiste 'otwarcie'. Zresztą jakież znaczenie ma ta data, skoro z morza przeciętności wyłowiłem perłę? Tymczasem na scenie podaż kilkukrotnie przewyższa popyt, a skutkiem ubocznym tego zjawiska jest między innymi ból dupy, który mam wiedząc jak wiele wartościowych LP przechodzi mi koło nosa w natłoku tego badziewia. Pstryk, recenzję będę pisał, a Ty będziesz czytał... do końca.
Subskrybuj:
Posty (Atom)