Radom to słowo klucz w kontekście dzisiejszej recenzji. Dla sporej części społeczeństwa lokalizacja owiana złą sławą i częsty powód do beki. Czytaj lek na kompleksy miejskiej klasy średniej, która spędza sobotnie przedpołudnia polując na przeceny w Biedrze, a wieczorem haha z Mariolki w Publicznej. No kurwa... nie powiesz mi, że tak nie jest. Jak ja widzę Radom? Raz. Kopalnia rapowych talentów, Dwa. Miasto zagadka ze specyfiką nie do podjebania. Natomiast co do samych Bokotów to EPka sprzed dwóch lat narobiła mi smaka na dobre rzeczy, na tyle, że wpisałem ten materiał na listę pozycji obowiązkowych. A jako, że deficyt czasu wolnego dokucza coraz bardziej na RBB trafiają tylko tytuły nieprzypadkowe. Czaisz? Jadziem!