WYWIAD: Sokół "Nie mam parcia na karierę solową"

Co się dzieje, kiedy brudny, cyniczny, często chamski, ale głęboki rap Sokoła spotyka się z łagodnym, klarownym, momentami anielskim wokalem Marysi Starosty? Będziecie mieli okazję przekonać się w dniu premiery ich płyty "Czysta Brudna Prawda" w piątek 13-ego maja. Jeżeli jednak zjada Was ciekawość to zapraszamy na przedpremierowy wywiad z Sokołem, w którym uchylił rąbka tajemnicy. Ponadto dowiecie się o jak pracowało się na planie filmu "Jeż Jerzy" oraz o najnowszych działaniach Prosto Label.







Niebawem ukaże się Twoja najnowsza płyta. Mieliśmy już: Sokół z Zip Składem, Sokół + Jędker, Sokół + Pono, teraz Sokół + Marysia. Innymi słowy nadal nie będziesz miał na koncie stricte solowego albumu. Praca z innymi inspiruje...?
Sokół: To, że inspiruje, to oczywiste, ale chyba nie kluczowe. Po pierwsze nie mam parcia na "karierę solową", a po drugie lubię różne projekty. Bardzo wkurwia mnie powtarzalność i całe życie staram się tak sobie ułożyć, żeby czymś się zaskakiwać, żeby uciekać od sztampy i tej znienawidzonej przeze mnie powtarzalności. To pewien sposób na oszukanie czasoprzestrzeni, bo przecież jak widzimy coś setny raz, to już nawet tego nie zauważamy, znamy już obraz tego czegoś i nic nas nie zaskakuje. Jak widzimy czy słyszymy codziennie coś nowego, to trochę spowalniamy tempo i cokolwiek z takiego dnia zapamiętujemy.
Poza tym z każdą z osób, które wymieniłeś i z całym ZIP Składem też, zawsze tworzyliśmy bardzo charakterystyczne połączenia wokali, charakterów, mentalności i wychodziły z tego ciekawe rzeczy. Każdy z projektów w których nagrywałem płyty brzmiał inaczej, miał inny styl i tylko taka opcja ma dla mnie sens. Oprócz tego, muzyka nie stanowi dla mnie fundamentu dochodów i na nic nie liczę. Będzie fajnie jak znajdą się odbiorcy takiej kombinacji, ale w ogóle nie nastawiamy się na jakiś szał. My działamy po swojemu, być może wbrew logice ekonomicznej.

Materiał powstawał dwa lata, bez pośpiechu, dla własnej przyjemności. Rozumiem, że będzie to płyta dopracowana w najdrobniejszych szczegółach? Ile osób pracuje nad jedną płytą? Producenci, dj, goście, realizatorzy... Jak to wszystko ogarnąć? Czy z każdą kolejną płyta jest coraz łatwiej, czy to nadal nie lada wyzwanie?
Sokół: Zawsze po ukończeniu pracy nad płytą chciałbym coś zmienić, przypomina mi się, że miałem dograć gdzieś jedno słowo, albo wykorzystać patent, który zapisałem w telefonie dwa lata temu żeby nie zapomnieć. Nigdy nie jestem do końca zadowolony ze swoich płyt i dziękuję za to Bogu, bo jakbym był, oznaczałoby to brak samokrytyki, a co gorsze brak ambicji. Nad płytą na różnych etapach pracują różne osoby. Ja jako producent wykonawczy i muzyczny, pilnuję każdego ruchu i dobieram odpowiednich ludzi, mam ostateczny wpływ na wybór singli, na formę każdego etapu produkcji materiału, oraz dogadanie finansów. Mam do pomocy managera projektu Anię Wójcik z Prosto, która pomaga mi z papierkową robotą, z umowami i koordynuje końcową fazę produkcji fizycznego krążka.
W nagraniu samej płyty oprócz nas i gości brali udział realizatorzy nagrań - Deszczu, Czarny i Staszek, potem, już po nagraniu miksuje materiał Rafał Smoleń, a na końcu człowiek od masteringu nadaje całości ostatecznej mocy i spójności. Cały kontakt w sprawie nagrań spada na mnie, ale jak trzeba podpisywać umowy, odciąża mnie Ania. Pierwszym projektem przy jakim byłem producentem wykonawczym, była debiutancka płyta Waco, to były super czasy, wszyscy byli młodsi i mniej doświadczeni, ale działali na mega zajawie. A produkcją muzyczną płyty zajmowałem się właściwie przy każdym naszym projekcie, oprócz ZIP Składu gdzie był totalny freestyle, WWO "Życie na kredycie", gdzie robił to Jędker i trzeciej płyty TPWC, gdzie muzykę, nagrania i producenta bitów ogarnął Pono. Ja lubię budować, lubię zamieniać swoją wizję w rzeczywistość. Praca studyjna, dobieranie gości do konkretnych kawałków i projektowanie przestrzeni muzycznej całego projektu to najfajniejszy etap.

"Zdecydowanie jest to Hip-Hop, ale inny, zdystansowany, dojrzalszy..."
, wspomniałeś, że chciałeś nagrać płytę właśnie dla dojrzałych ludzi. Jadnak w jednym z wywiadów Waldemar Kasta powiedział, że musiał spłycić formę, a przekaz podać bezpośrednio, ponieważ sporo słuchaczy najnormalniej w świecie nie kuma o co chodzi. Czy zatem wierzysz, że znajdziesz odbiorców na odpowiednim poziomie? Czy kierujesz tę płytę tylko do społeczności hip-hopowej, czy szukacie słuchaczy także także poza nią..
.
Sokół: Waldek to bardzo kumaty gość i skoro uznał, że powinien tak zrobić, to na pewno miało to jakiś sens. Ale my z Marysią nie zastanawiamy się nad tym kto co zrozumie, ani nie robimy żadnych ruchów żeby się przypodobać, czy powiększyć szanse komercyjnego sukcesu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że zmieniam swoje teksty żeby ktoś mnie zrozumiał. Myśląc w ten sposób, nie wprowadzilibyśmy nigdy tak wielu slangowych słów do potocznej mowy i od początku zawsze rapowalibyśmy wyłącznie "dziewczyna" a nigdy "maniurka". Jakby każdy produkował tylko taki towar na jaki jest zapotrzebowanie, nigdy nie powstałoby nic nowego ani odkrywczego i nie byłoby rozwoju. Ludzie do dziś mieszkaliby w jaskiniach i jedli surowe mięso.


Nie wiem kto obejrzy klip na YouTube, ani kto kupi płytę, nie mam na to żadnego wpływu i nie chcę mieć. To co ja mogę zrobić, to pisać teksty po mojemu, co powinno teoretycznie dotrzeć do ludzi najbliższych mi mentalnie. Ale wiele razy w życiu przekonałem się, że faktycznie, tak jak mówił Waldek, niektórzy, zwłaszcza młodzi odbiorcy rozumieją coś zupełnie odwrotnie, szukają taniej sensacji, albo są po prostu niedojrzali.

Jak już zdradziłeś album "Czysta Brudna Prawda" będzie dość długi. Około dwudziestu kawałków. Zastanawiam się dlaczego z tak dużej liczby utworów jako pierwszy, zajawkowy singiel pojawiał się gorzki, dissujący kawałek. Ok. - może nie jest on wprost. Ok. - nie służy jako reklama na zasadzie będzie beef będzie tania promocja. Ale czy jest to on reprezentatywny do reszty materiału?
Sokół: To nie jest żaden diss. Gdybym pisał diss, na pewno podałbym charakternie wprost ksywkę adresata, a nie robił podchodów. Mówiłem wielokrotnie, że nie bawię się w żadne dissy, pierdolę to. Nie była to żadna przemyślana akcja promocyjna, tylko spontaniczna decyzja w ostatniej chwili. Kawałek napisałem półtora roku temu i nie mówię w nim o żadnym raperze, tylko o historii z mojego prywatnego życia. Na całej płycie nie ma żadnych przytyków do raperów z polskiej sceny, jeśli ktoś odnajdzie coś na siebie, to już jego problem. Ja po prostu wspominam o ludziach głupich, zepsutych, zakłamanych i życiowo małych. "Sztruks" wyprodukował Jimmy Ledrac, Szwed znany między innymi z produkcji Promoe, Curse i Raptile. Nie ma jednego kawałka reprezentatywnego dla całej płyty i na pewno nie jest nim też "Sztruks".

Kiedy ukaże się pierwszy teledysk do płyty? Czy będzie on nakręcony do wspomnianego "Sztruksu"? Jaka będzie jego fabuła?
Sokół: Tak, będzie to oczywiście "Sztruks", pojawi się niebawem, będzie naturalny.

Oprócz nagrywania płyty wziąłeś udział także w innym projekcie. Chodzi o filmową adaptację komiksu "Jeż Jerzy". To jednak nie jest Twoje pierwsze doświadczenie z dubbingiem, wystarczy wspomnieć o "Ziomku". Jak przebiegały prace nad podkładaniem głosu postaci z kreskówki? To bardziej zabawa czy jednak ciężka praca?
Sokół: To praca, ale fajna praca. Podoba mi się zwłaszcza nagrywanie do nieistniejącego jeszcze filmu, tak jak było z Jeżem. Wtedy to my narzucaliśmy tempo akcji, akcenty itd. W Ziomku było gorzej, bo musieliśmy trafić z tekstem w ruch ust już narysowanych postaci.

50 Cent, Snoop, Eminem, Common, Mos Def, 2 Pac i wielu wielu innych raperów gra w filmach. A czy Ty myślałeś o jakiejś roli w filmie fabularnym lub serialu? Wiem, że wziąłeś udział w filmie "Chaos", ale gdyby ktoś zgłosił się do Ciebie z ciekawym scenariuszem i większą rolą byłbyś zainteresowany?
Sokół:
To błąd. Nie grałem w "Chaosie". Wystąpił tam w epizodzie Koras, Pono i Fu. Miałem propozycje zagrania w "Kryminalnych" ale nie przyjąłem. Zagrałem raz szósto planową rolę w pewnej polskiej komedii z kiepskim scenariuszem, którą kręcili moi kumple, ale dzięki Bogu mnie wycięli. Jestem raperem, tekściarzem, a nie aktorem, ani tak popularnym ostatnio gatunkiem "celebryty", który musi nagrać płytę, zagrać w filmie, gotować na ekranie i zatańczyć z pseudo gwiazdami.

Pozostańmy jeszcze przez chwilę w tej tematyce. W przyszłym roku do kin trafi film o Paktofonice. Będzie to na pewno spore wydarzenie, ale czy także poza środowiskiem hip-hopowym? Czy taki film może przysłużyć się do promocji gatunku, może do poprawy wizerunku raperów?
Sokół:
Nie wiem. Wszystko zależy od jakości tego filmu. Jeśli będzie to naiwna i banalna opowieść z kiepską grą aktorów, to przysłuży się tylko kolejnej kompromitacji środowiska hip hopowego. Ale jeśli ktoś sprawnie przełożył tę legendę na scenariusz i ktoś inny dobrze to zagra, to może być po prostu dobry film, a to jest najważniejsze.



Wytwórnia Prosto ma się całkiem dobrze. Widać to główne po tym, że ukazało się ostatnio kilka płyt z poza stricte Zipowej Rodziny. HiFi, VNM, Brahu, DwaZera, niebawem solówka Dioxa. Jakie są jeszcze plany Prosto Label na najbliższe miesiące. Czy jest ktoś kto zwrócił Waszą uwagę i to niebawem zaowocuje podpisaniem kontraktu?
Sokół:
Dowiecie się w odpowiednim czasie.

Prosto podobnie jak Hip-Hop.pl kilkanaście miesięcy temu obok tradycyjnej sprzedaży płyt na CD rozpoczęło dystrybucję plików audio. Jednak wśród wielu słuchaczy króluje przekonanie: "albo kupuj cd na legalu albo ściągaj z rapidsklepu". Jakie jest zainteresowanie taką formą albumów? Czy taka dystrybucja to proces który wymaga więcej czasu?

Sokół: Wszyscy mamy świadomość, jak wygląda piractwo internetowe w Polsce. 90% odbiorców nigdy w życiu nie miała przed oczami okładki płyty, nie wie kto produkował, robił scratche i ma na to kompletnie wyjebane. Większość nigdy też nie słyszała płyt w prawdziwej jakości CD. Na naszej stronie www.sklep.prosto.pl sprzedajemy pliki MP3, ale też WAV, które mają jakość identyczną jak CD, dorzucamy okładki w dużym pliku PDF, żeby dać możliwie wszystko, co zawiera album. Pliki sprzedajemy też przez inne strony i u operatorów komórkowych. Na początku był śmiech na sali, ale powoli zaczyna to mieć przełożenie na zysk. Dwa lata temu mówiłem w wywiadzie, że ta zmiana źródeł przychodu ze sprzedaży płyt, na sprzedaż plików potrwa trzy do pięciu lat. Dziś wciąż podtrzymuję moje prognozy. Od zeszłego roku pliki uwzględniane są też przy liczeniu złotych i platynowych płyt. Przelicznik to chyba 10 plików = 1 album. To oznacza normalizację i jakiekolwiek dostosowanie się ZPAVu i ZAIKSu do realiów rynku. W Anglii, a nawet w Czechach zrobili to już dawno. Musimy zapomnieć o CD jako o podstawowym nośniku i gwarantuję Ci, że jeśli ktoś przeczytałby ten wywiad po latach, to byłoby dla niego zabawne, że ktokolwiek w ogóle się nad tym zastanawiał. Jeśli coś nic nie waży, nie zajmuje miejsca i nie musisz nigdzie się ruszać żeby to mieć ma rywalizować z czymś co waży, zajmuje miejsce, jest awaryjne i niewygodne, to ta walka nie ma żadnego sensu. Sam mam Ipoda i dziękuję Bogu za to urządzenie, bo chyba nikt o zdrowych zmysłach nie wyobraża sobie dziś chodzenia z Discmanem i walizką płyt CD. Winyl wraca, on zawsze będzie jako swoiste sacrum i kultowa forma zapisu dźwięku. Ale CD nie znikną jeszcze przez chwile, a jak znikną to być może zostaną zastąpione czymś o identycznym kształcie, co będzie pozwalało na lepszą jakość dźwięku, dodatki czy wielokanałowość. Próbowano już wprowadzić nieznany w Polsce praktycznie wcale Super Audio CD i okazało się to klapą, może coś wyjdzie z DVD Audio, ale na razie też się nie zapowiada, bo żeby to miało sens, te nośniki musiałyby mieć cenę nie wyższą niż CD. To wszystko jest przemyślane przez producentów sprzętu i każdy kolejny format DVD, Blu-Ray i zapowiadane teraz Hologramowe dyski mają ten sam kształt, a odtwarzacze są kompatybilne wstecz. Ten zabieg, plus zawsze istniejące grono ludzi, którzy lubią postawić sobie CD na półce, gwarantuje temu nośnikowi jeszcze kilka lat życia.

Płyty z logiem Prosto są zawsze wydane w najwyższej jakości. Zarówno jeśli chodzi o opakowanie, poligrafię jak i o mix, mastering i całą produkcję. Jesteś perfekcjonistą? Mocno zwracasz uwagę na takie "detale"? Czy to z powodu doświadczeń sprzed kilkunastu lat kiedy to jakoś wydawanych kaset i płyt wołała o pomstę do nieba?
Sokół:
Dziękuję. Lubimy pewną estetykę o którą dbamy zarówno przy wydawaniu muzyki jak i przy produkcji ubrań. Ta firma nigdy nie była nastawiona na typowego masowego odbiorcę, któremu nie zależy na jakości, taki ściągnie płytę z sieci, a potem kupi sobie koszulkę w Croppie. Niestety nasze podejście powoduje wyższe koszty, co przekłada się na wyższe ceny detaliczne.

Jesteś ostatnio pochłonięty pracą na płytą "Czysta Brudna Prawda", ale powiedz czy będzie gdzieś można niebawem usłyszeć Twoje gościnne zwrotki, jestem przekonany, że wielu na nie czeka, bo często można przeczytać w recenzjach: "Sokół na featurnigu zjada resztę graczy z kawałka"?
Sokół:
Każdy ma inny styl i nikt nikogo nie zjada. Faktycznie jest jakaś grupa osób, która jara się bardziej moimi featuringami niż albumami. To wynika z tego, że gościnne zwrotki piszę bardzo klasycznie, a od końca WWO wszystkie moje płyty były raczej specyficzne. "Teraz Pieniądz W Cenie" to mocna pozycja, ale bardzo elektroniczna, ma mało kawałków dla wielbicieli klasycznego brzmienia, kolejna "Ty Przecież Wiesz Co" jest klasyczna hip hopowo, ale nie w pojęciu ulicznego odbiorcy, dla którego sporo śpiewanych refrenów i uduchowiono uczuciowa tematyka znowu była lekkim zawodem. Trzecia płyta TPWC w całości wyprodukowana przez Pona, na którą bity robił Skuter, była z kolei nie do przejścia dla klasycznych odbiorców, głównie przez połączenie brzmień bitów z częstym wokoderem. Jak widzisz, ostatnio usłyszeć klasycznego Sokoła można było głównie gościnnie na cudzych projektach albo na Prosto Mixtape. "Czysta Brudna Prawda" to jeszcze inny projekt. Przede wszystkim tekstowo jest bardzo klasyczna, dużo opowieści, są kawałki takie jak "Spotkanie", nagrane za pierwszym podejściem do mikrofonu, bez żadnych podbitek, są też takie rapowane na drabinę, co drugi wers, to też daje fajny efekt. Nic nie dzieje się przypadkiem, niektóre kawałki nie brzmią jak hip-hop, bo mają inne aranże, albo inne podziały perkusyjne, zresztą nawet "Sztruks" ma dziurę w środku, w której Deszczu miażdży robiąc na gramofonach coś, co ciężko nawet nazwać scratchami. Zawsze chciałem sprawdzić jak nagrywa się płytę z wokalistką. Marysia śpiewa bardzo naturalnie i niepretensjonalnie. To ogromna zaleta. Hip hop wyrósł na funku, wielokrotnie krzyżował drogi z elektroniką, rockiem i alternatywą. Usłyszycie na tej płycie podróż przez różne klimaty. Kilku znanych raperów słyszało te kawałki u nas w domu i każdy o dziwo jarał się innymi kawałkami, a to dobrze wróży. Są na tej płycie kawałki żywcem przeniesione z przełomu lat 80' i 90' z dawką old schoolowej elektroniki, chociaż bardzo hip-hopowe, bo z klasycznym storytellingiem i DJ, są też kawałki 100% funkowe, tylko że samplowane, a nie zagrane, jest dużo niskich basów i klasyczna kobieca piosenka, która brzmi tak zajebiście jak byśmy się cofnęli w czasie, są też kawałki, gdzie żywe rockowe instrumenty nagrane w studio zostały pocięte na pętle, no i oczywiście zupełnie klasyczne hip hopowe bity. Wszyscy z producentów na tym albumie wywodzą się z hip hopu, co nie znaczy, że wszystko ma brzmieć jak "Chleb powszedni".

Do premiery zostało jeszcze trochę czasu, ale promocja rozpoczęła się już na dobre. Zapomnijmy, na chwilę o ludziach z zamkniętymi głowami i powiedz proszę na koniec jakie niespodzianki szykujecie dla fanów, dla słuchaczy, dla sceptyków. "Czysta Brudna Prawda" będzie nową jakością na naszym rynku? 

Sokół: Niespodzianka charakteryzuje się tym, że nie wiesz czym jest. Nie opowiem więcej o płycie, bo płyt się powinno słuchać, a nie o nich opowiadać. Powtórzę to, co wspomniałem wcześniej, bardzo dobrzy producenci z otwartymi głowami, Ja i Marysia, dużo DJ'ów, dopracowane brzmienie i trochę opowieści, dziwnych, zwykłych, czystych, brudnych, ale zawsze prawdziwych.

Dziękuję za rozmowę.
Sokół: Dzięki.


Źródło: www.hip-hop.pl

1 komentarz:

  1. Od kiedy zaczął narratorzyć jest przechujowy. Dziękuję, dobranoc.

    OdpowiedzUsuń