Ileż to razy człowiek szukał świeżych inspiracji muzycznych i nowych brzmień na drugim krańcu świata z przekonaniem, że wszystko co nasze zostało już dawno sprawdzone, a prędzej zaskoczy mnie pogoda w sierpniu, aniżeli jakieś samorodne talenty skitrane gdzieś w podziemiu. Tymczasem nie musiałem nawet ruszać tyłka z miasta, żeby doświadczyć czegoś nowego, alternatywnego mocnego brzmienia opartego na najczystszej zajawce i chęci tworzenia. Wszystko to za sprawą Fat Brutal Sound, czyli raperów, którzy mimochodem wymykają się oklepanym schematom dając słuchaczowi muzykę w opcji 2.0. Energia, emocje i pasja? Zdecydowanie tak, za długo w tym siedzę, żeby dać się nabrać. To autentyk. W efekcie szczera chęć wspierania lokalnej sceny i kilkugodzinna wizyta u chłopaków w Hades Studio były inspiracją do napisania tego tekstu. Za dużo jest łajna na polskiej scenie, żeby obok takich projektów przechodzić lekceważąco.